Kali ukraść – dobrze..

Nie od dziś wiadomo, że spamerzy wyznają prawo umieszczania dowolnego tekstu w dowolnym miejscu (nawet jak właściciel albo użytkownik tego miejsca bezapelacyjnie sobie tego nie życzy) tylko jeżeli to oni umieszczają w cudzym miejscu. Jak jest na odwrót t0.. aj, waj..  masakra normalnie.

Jakiś umęczony spamem user wrzucił ten oto tekst na stronę firmy notorycznego spamera Wojciecha Kłodzińskiego (niesławne marki Enterso, Admailer i sklepreklamowy, na które wielu z was z pewnością wielokrotnie używało już słów potocznie uważanych za obraźliwe), to… tekst zniknął w ciągu kilku minut.

(kliknij aby powiększyć)

sklepreklamowy

 

Bo przecież spamować to my, ale nie nas… a prawda zawsze w oczy kole. Zresztą tak jak już opisywałem święte oburzenie obsrywaczy cudzych skrzynek mailowych tutaj albo tutaj.

Oczywiście, nie trzeba być Einsteinem, żeby się zorientować, że w internecie nic nie ginie. No ale przecież jakby byli inteligentni, to już dawno (o czym wielokrotnie wspominałem) wpadliby na prostą jak cep myśl, że wkurzanie potencjalnych klientów nie jest najlepszym sposobem zdobycia ich pieniędzy.